Hell yeah

H.Y.D.R.A – Bo głów nigdy za dużo

Prolog
Światło wpadało strużkami przez nigdy chyba nie przecierane okna oświetlając brudne od kawy stoliki. Siedziałem tam i jadłem razem z całym odziałem na wpół czerstwe bajgle i popijając kawą. Millowlands było spokojnym miastem, w nocy było zupełnie cicho, a podczas dnia słychać było najwyżej dzieci bawiące się na dworze lub kłócące się sąsiadki. Mimo, iż niczym się nie wyróżnia to gdybym mógł nie zmienił bym tego miasta na żadne inne. Idealne dla mojego zapewne chwilowego urlopu.

Zauważyłem coś dziwnego, a raczej usłyszałem. Za drzwiami było słychać stukanie obcasów o kostkę. Wyjrzałem przez okno. To Susan Walterson szła pewnym krokiem w kierunku kawiarni, w której siedzieliśmy. Było pewne, iż mamy następną zadanie. Susan nie malowała się, miała na sobie intensywnie czerwone szpilki i zwykłe ubranie które nosi większość klasy C. Wtedy Susan otworzyła drzwi.

– Chłopaki mam dla was zadanie – powiedziała wyraźnie myśląc zupełnie o czymś innym.

Tyle wam starczy cncn? Jeszcze dzisiaj wyślę całą wersję.💪