Witam was!!!!
Przeklinam ludzi którzy wymyślili wuef na pierwszej lekcji. Naprawdę.
Nasza kochana pani od wf ustaliła se z panem od wf że wyjdziemy na boisko. No i normalnie to byłoby git ale ten pan od wuefu to miał 4 klasę…
Mówiąc szczerze- nie jestem największym fanem czwartoklasistów z mojej szkoły. W znaczeniu, są takie okej klasy, z którymi na wuefie dobrze się dogadujemy, w tym o dziwo jedna z nich jest klasą dziewczyn ale większość to wiadomo… same vansy i Nike.
No i najgorsze jest to, że ta czwarta klasa to były dziewczyny. Ofc nie mam nic złego do dziewczyn ale zaraz wytłumaczę o co chodzi.
Ogólnie nigdy z nimi nie mieliśmy wuefu więc, no trudno było zrobić wspólną rozgrzewkę i wybrać drużyny (mieliśmy grać w palanta, niestety wersje z kijem i piłką tenisową) ogólnie drużyna w której byłem wyglądała raczej tak;
Ja, mój przyjaciel, klasowy sportowiec, kilka neutralnych osób, typ co go nie lubię, jakaś dziewczyna co była mega podekscytowana, jakieś 4 dziewczyny w koszulkach z znakiem Nike patrzące się na nas jak na jakiś biednych ludzi, jaka dziewczyna co rozmawiała ze mną o byle czym bo akórat stała obok (btw, bardzo odważna bo mało czwartoklasistów coś do mnie mówi) i jakieś neutralne osoby pt.2.
Ofc graliśmy okropnie przegraliśmy jakieś
My: 14 oni: 24
No ale dumny z siebie jestem bo kilka razy mi się nawet udało. Pomijając to że tamte vansy to tylko stały z tyłu i się ze wszystkich śmiały, a wystarczyło że powiedzieliśmy by się lepiej przyłożyły to od razu biegły do naszej pani i mówiły że jesteśmy niemili. LOL uroki 4 klasy…. Ofc skończył się wuef i od razu na lekcje pomijając to że totalnie nie miałem już chęci życia po bieganiu.