„Niby tak różni, a wciąż prawie identyczni. Młodzieńcze dusze pokrywa bluszcz własnych istnień, a w odmętach zielonych liści schowani, jesteśmy my i nasze problemy, o których rozwiązania tak ciężko.”
„Niby tak różni, a wciąż prawie identyczni. Młodzieńcze dusze pokrywa bluszcz własnych istnień, a w odmętach zielonych liści schowani, jesteśmy my i nasze problemy, o których rozwiązania tak ciężko.”
Zawsze zastanawiałem się nad tymi nieznajomymi mi spojrzeniami. Czy wiedzą, kiedy nadejdzie koniec mej męki? Czy wiedzą, jakie jest finalne równanie egzystencji ludzkości?
Znów widzę uśmiechy. I myślę tylko o jednym: ile z tych uśmiechów jest fałszywych? I nagle jedna złowroga myśl przyszła mi do głowy: wszystkie.