Hej, hej! Wiem, że baaaaaardzo długo mnie nie było, dlatego dziękuję wszystkim za cierpliwość i wyrozumiałość. Mam nadzieję, ze to co urodziło się tym razem w mojej głowie przypadnie Wam do gustu ;-) Pozdrawiam!

Dobry wieczór wszystkim! Właśnie obejrzałam drugi odcinek 4 sezonu Sherlock’a i stwierdziłam, że muszę powiedzieć Wam w końcu prawdę.

Trochę ponad rok temu dostałam bardzo… dziwny telefon. Z początku sądziłam, że ktoś robi sobie ze mnie żarty, ale po długich sekundach ogłupienia doszłam do wniosku, że po drugiej stronie słuchawki naprawdę jest… Mark Gatiss.
„Ten pomysł z mapą, na której zostaje przekazana informacja jest genialny!”- zawołał z entuzjazmem mój rozmówca (chodzi o mapę, gdzie została oznaczona trasa kongresmena, z której to powstały inicjały „SH”. Tak dla przypomnienia 😁)
Co miałam mu odpowiedzieć? „Dziękuję”- wydukałam w końcu i po raz kolejny uszczypnęłam się w ramię. Tak, to musi być prawda.
Z dlaszej konwersacji udało mi się tylko wyłapać „byłoby wspaniale…”, „…ten pomysł…”, „…Pani pozwolenie…”. Wciąż w szoku potakiwałam na wszystko, ponieważ ciągle myślałam „O. MÓJ. BOŻE. TO MARK GATISS!!!”, a po paru chwiliach zorientowałam się, że połączenie zostało zakończone.
Aż do dzisiejszego pamiętnego seansu wracałam do tego wydarzenia wyłącznie prywatnymi wspomnieniami. Jednak myślę, że nie muszę Wam tłumaczyć jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam dzisiaj Sherlock’a, który poprzez trasę przebytą po Londynie, przekazywał Mycroftowi wiadomość (z przyczyn oczywistych jej tutaj nie zacytuję 😉). Postanowiłam naprawić swój błąd sprzed roku i zażądać za wykorzystanie mojego pomysłu jakiejś zapłaty.
Czy myślicie, że będzie w stanie w zamian za to zaaranżować moje spotkanie z Benedictem?

😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂

O kurcze! Kolejna historia na głownej 😉 I to jeszcze z moją okładką?! Wow 😂