Patryk
113

Aoiffa

Patryk
113

Aoiffa

www: wattpad.com

8640

Ostatni wpis

Aoiffa

Aoiffa

Czy są tu jeszcze osoby, które niecierpliwie czekały na nową część SH? Jeśli tak to... Czytaj dalej

Ulubieni

Aoiffa nie ma ulubionych autorów

Ulubione

Aoiffa nie ma ulubionych quizów

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Ostatni wpis autora: Wyświetl wpisy autora
Aoiffa

Aoiffa

AUTOR•  

Czy są tu jeszcze osoby, które niecierpliwie czekały na nową część SH?
Jeśli tak to życzę Wam dobrej lektury #14!

Odpowiedz
9
Wszystkie wpisy:
VickyMalfoyRogers

VickyMalfoyRogers

Napiszesz coś podobnego do "Lumos Maxima"?

Odpowiedz
Aoiffa

Aoiffa

•  AUTOR

Mam obawy, że co bym nie zaczęła kreować to nie będzie lepsze niż "Lumos".

Odpowiedz
VickyMalfoyRogers

VickyMalfoyRogers

@Aoiffa Rozumiem

Odpowiedz
1
Groch123

Groch123

żyjesz jeszcze?

Odpowiedz
4
Aoiffa

Aoiffa

•  AUTOR

@Groch123 Oczywiście.

Odpowiedz
3
Aoiffa

Aoiffa

AUTOR•  

Witajcie,
na reszcie udało mi się ukończyć kolejną część SH, do której serdecznie zapraszam.
Wybaczcie mi wszelkie niedociągnięcia.

A tak przy okazji, czy ktoś odnalazł wspólny "element" opowiadania Lumos Maxima i Salvio Hexia?

Odpowiedz
7
lilix50

lilix50

Piszesz dalej Salvio Hestie?

Odpowiedz
2
Aoiffa

Aoiffa

•  AUTOR

@lilix50 Piszę, kolejna część jest ukończona w 70% :)

Odpowiedz
2
Aoiffa

Aoiffa

AUTOR•  

Przedstawiam moje małe dzieło. Dajcie znać czy chociaż odrobinę umiliło Wam czas wolny. Przed Wami:
„Josephine Harper – Justice League OneShot”

– Josephine Harper?
– To zależy kto pyta. – młoda kobieta odpowiedziała obojętnie nawet nie podnosząc wzroku znad dokumentów, które czytała. Często do jej pokoju przychodzili różni ludzie chcąc zasięgnąć porady, szukając zastępstwa lub umówić się na poprawę egzaminów, dlatego takie wizyty nie robiły na niej wrażenia.
– Bruce Wayne. – wybrzmiał pewny siebie głos. Słysząc godność gościa zatriumfowała ciekawska natura kobiety.
– W takim razie w czym mogę pomóc? – grzecznie zapytała odkładając uczelniane obowiązki na bok. Potem skinęła w stronę mężczyzny by zajął wolne miejsce. Był ubrany w nienaganny garnitur oraz szykowny płaszcz. Niecodziennie najbogatszy człowiek w Gotham City odwiedza podrzędnego archeologa. Bardzo uważnie przyglądał się brunetce, która nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji.
– To delikatna sprawa niecierpiąca zwłoki. – zaczął jakby szukając odpowiednich słów by nie przestraszyć rozmówczyni. – Potrzebuje twojej konsultacji, ale to nie jest odpowiednie miejsce. – Bruce wręczył kobiecie wizytówkę wraz z adresem oraz ręcznie dopisaną godziną. Obróciła ją w palcach jakby szukając dopisku „to żart”.
– Jak mniemam jest to również ściśle tajne.
– Dokładnie. – mężczyzna wyczuł ironie, a zaraz potem wstał, poprawił swój czarny płaszcz i nim wyszedł odwrócił się jeszcze by dodać na pożegnanie – Mam nadzieję, że przyniesiesz ze sobą pierścień. – po czym skinął na do widzenia i opuścił niewielkie pomieszczenie uchodzące za biuro.

– Alfredzie myślisz, że to wystarczy?
– Ciekawość przywiedzie ją do was prędzej czy później.
– Miej na nią oko.

Josephine kilka razy przyglądała się skrawkowi papieru węsząc podstęp. Ten typ nie odzywa się bez głęboko skrywanego motywu. Przechadzała się więc nerwowo po mieszkaniu próbując zebrać myśli. Pozostała godzina do spotkania, które zdecydowanie miało ją wciągnąć w jakąś tajemniczą sprawę. Nawet, jeśli dotyczyłaby tylko określenia wartości oraz pochodzenia eksponatu to coś w środku przemawiało by złożyć wizytę Waynowi. Najbardziej interesującym aspektem była ostatnia faza pożegnania w biurze. Jo otworzyła szafę, ale gdy wyciągnęła z niej spódnicę oraz koszulę zaczęła przeszukiwać nerwowo jej dno. W błyskawicznym tempie przygotowała się do wyjścia.

Brunetka po raz ostatni sprawdziła czy znajduje się pod właściwym adresem. Wysiadła z samochodu i poprawiła klasyczną, czarną spódnicę rozglądając się dookoła. Piękna i zarazem ogromna posiadłość mogła pomieścić chyba całą armię. Wielkość drzwi, gdy stanęła pod nimi była przytłaczająca. Zadzwoniła do drzwi i kilka sekund później została powitana przez starszego człowieka.
– Witamy w posiadłości Waynów panno Harper.
– Dzień dobry. – przywitała się przyjaźnie, a potem ruszyła za swoim przewodnikiem, który był niezwykle miłym człowiekiem. W trakcie krótkiego spaceru zdążył przybliżyć jej krótką historię tego miejsca. Chwilę później stanęli przed jednymi z wielu drzwi w tym budynku.
– Bruce czeka tu na ciebie.
Jo niepewnie przekroczyła próg. Rozejrzała się dookoła dostrzegając we wnętrzu styl klubu dżentelmenów. Mężczyzna siedział w jednym ze skórzanych foteli przy kominku najwyraźniej czymś zamyślony. Przywitał się uprzejmie i wskazał jej miejsce obok siebie.
– Napijesz się czegoś?
– Nie dziękuję. Co to za sprawa? – od razu przeszła do rzeczy widząc jak Bruce przygląda się jej dłoni, na której znajdował się dość pokaźny pierścień.
– Chciałbym abyś dołączyła do naszej grupy?
– W jakim celu? – Josephine bardziej interesowało sedno sprawy niż cała formacja.
– Czy ochrona ludzkości to marny cel?
– To szczytny cel, ale co ja mam z tym wspólnego?
– Widziałem cię, gdy pewnego dnia ocaliłaś grupę ludzi używając energii z tego jakże urodziwego pierścienia.
– Jedyną osobą, która to widziała był Batman, który znacznie lepiej sobie radził.
– To zapewne przez doświadczenie, ale skończmy te kurtuazje. – Nim zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować fotele wraz z kominkiem zaczęły się poruszać. Gdy wykonały obrót o 180 stopni znajdowali się już w całkiem innym miejscu. Brunetka wstała pod wpływem emocji jakby szykując się do ucieczki, ale tu nie było gdzie się udać. Miejsce wyglądało niczym jaskinia, a jej wzrok utkwił w szklanej gablocie z kostiumem Batmana. Sentymentalna pamiątka. Nie potrzebowała słownych potwierdzeń by zorientować się, że osoba, która ją tu przyprowadziła prowadzi podwójne życie.
– Możemy panno Harper. – mężczyzna przyporządkował kobietę, która właśnie dołączyła do niego. – Chciałbym ci coś pokazać. – obydwoje zeszli po schodach by udać się w kierunku miejsca mogącym nosić nazwę centrum dowodzenia. Bruce dostąpił do klawiatury wpisując hasło, a następnie to co ujrzała przerosło jej wyobrażenia. Dokładne nagranie z dnia, w którym pierwszy, a zarazem ostatni raz użyła pierścienia, ale to może on ją wykorzystał?
– Ja nie potrafię kontrolować tej energii. – skomentowała spoglądając na biżuterię, którą znalazła w ruinach. Przemówiła do niej, lecz nigdy nie postąpiła wedle zaleceń. Nawet latarenka wciąż stoi na uniwersytecie.
– Pomożemy ci.
– Wy to znaczy kto?
Na ekranie zaczęły pojawiać się zdjęcia superbohaterów: Wonder Woman, Flash, Superman, Aquaman.. Nagle z nieznanych przyczyn pierścień zaczął błyszczeć intensywnie zielonym kolorem, a następnie wokół Jo pojawiła się szmaragdowa poświata, która uniosła ją do góry chcąc stanowczo zabrać z tego miejsca. Udało jej się. Analityczny umysł Bruce’a nie mógł nadążyć za tym co się dzieje. To nie były jego sztuczki, ale zdecydowanie nieodgadniona energia pochodząca nie z tej planety.
– Co do diabła?

– Bruce powiedz wreszcie o co chodzi? – Diana próbowała wymusić odpowiedzieć na mężczyźnie, który od ostatniego spotkania ligi wyglądał jeszcze posępniej.
– Jesteśmy drużyną. Mów wreszcie – dodał Flash. Reszta milczała czekając na wieści.
– Dwa dni temu opowiadałem wam o dziewczynie, która może przydać się w naszych szeregach. Niestety od tych dwóch dni nie mogę jej zlokalizować na żadnym skrawku ziemi.
– To nie możliwe by się rozpłynęła – zażartował Barry.
W tym momencie usłyszeli niespodziewany alarm wywołany przez napad.
– Idźcie sami. – przyporządkował grupę bohaterów Aguaman, który całe posiedzenie myślami był gdzieś indziej.

Gdy pojawili się na miejscu policja otoczyła już cały budynek próbując negocjować w sprawie zakładników. W środku znajdowała się również bomba, o której istnieniu wszystkich powiadomił Superman.
– Do roboty moi drodzy.
Pracując w grupie bardzo szybko udało im się opanować sytuację poza jednym frywolnym napastnikiem, który wyrwał się z policyjnych kleszczy, dobył broni i strzelił wprost w stronę Batmana. Nikt nie miał szans na reakcję, Flash wynosił zakładników, Superman leciał wysoko wraz z bombą, Wonder Woman zabezpieczała teren wokół. Wszyscy zamarli, lecz oślepiła ich szmaragdowa poświata. Kula zatrzymała się na niezidentyfikowanym murze. Napastnik od razu został obezwładniony przez Amazonkę, która pojawiła się nagle i dopilnowała by już więcej się nie ruszył
– Wszystko w porządku? – Harper wylądowała tuż obok Batmana.
– Jo? – widać było jego chwilowe zdezorientowanie. Kobieta prezentowała się jak na bohatera przystało. Zielono-czarny kostium opinał jej ciało, a pierścień błyszczał na palcu niczym diament.
– Odjazd! – skomentował Barry.

– Należysz teraz do Korpusu Zielonych Latarnii? – powtórzył Bruce.
– Pierścień mnie wybrał. Stoję na straży pokoju w sektorze, w którym znajduje się Ziemia. – Jo spokojnie wyjaśniła. Pogodziła się ze swoim losem, a otrzymane nauki szybko przyswoiła.
– Dalej nic z tego nie rozumiem. – skomentował Flash.
– Barry daj nam chwilkę. – zniknął błyskawicznie salutując na do widzenia.
– Dlaczego tak bardzo zależy ci na przesłuchaniu mnie bez świadków w postaci Ligii? Bo o Ligę ci chodziło od samego początku.
Westchnął zrezygnowany.
– Cokolwiek teraz powiem będzie nieadekwatne, dlatego zrobisz co zechcesz Josephine..

Wybierz swoją ścieżkę:

1. – Przedstawię cię. – Wayne ogłosił zbliżając się niebezpiecznie blisko do Jo.
– Wydaje mi się, że poradzę sobie z tym zadaniem. – odpowiedziała zadziornie. Przypomniały jej się pewne słowa, że zobojętnienie to choroba, która tylko sprawia postępujący paraliż serca, duszy, mózgu, beznadziejny pogląd na świat.
2. – Bruce – wyszeptała, ale mężczyzna zdążył już zniknąć za drzwiami. Wzięła głęboki oddech jakby brakowało jej tlenu. Wybiegła pośpiesznie z budynku nie miała odwagi by z nimi rozmawiać o przyszłości kogokolwiek.
Późnym popołudniem udała się do swojego gabinetu by zagłuszyć tłoczące się myśli. O tej godzinie ludzi było coraz mniej co sprzyjało skupieniu. Zasiadła za biurkiem, otworzyła edytor tekstowy, aby kontynuować swoją pracę. Chciała opisać niebezpieczeństwa jakie niesie za sobą archeologia, ponieważ nikt wcześniej nie poruszał dogłębnie tego tematu. Czas mijał jej niezwykle szybko, gdy nieoczekiwanie do jej biura wtargnął Batman. Jo zamrugała gwałtownie marszcząc czoło. Chciała uciec, ale najwyraźniej On zawsze ją znajdzie.
– Mam jakiś namiar na sobie?
– Nie śmiałbym tego zrobić.
– W takim razie gdzie? – mężczyzna podszedł do kobiety i wyjął z jej kieszeni niewielkiego szpiega.
– Czego się mogłam spodziewać!? Poza tym zawsze wchodzisz oknem jako Batman?
– Przeważnie. – ujrzała na jego twarzy cień uśmiechu.
– Jaki jest powód twojego wtargnięcia? – Jo grała na czas.
– Dobrze ci znany. Przyłącz się do nas. – wyciągnął w jej stronę rękę, którą kobieta objęła dwoma, delikatnymi dłońmi.
– Omówimy to jutro o 19 u ciebie. – zaproponowała.
– Jak sobie życzysz, a tym samym wybacz. Ruszam na łowy. – z trudem przyszło mu oswobodzenie się z bliskości kobiety i opuszczenie pomieszczenia.
– Do zobaczenia..
3. Wychodząc pośpiesznie sprawdziła wszystkie zakamarki ubrania czy przypadkiem nie ma gdzieś pluskwy. Wróciła do domu naładowana skrajnymi emocjami. Jeżeli miałaby kiedykolwiek ratować świat to na własnych zasadach. Teraz musiała zniknąć, a najlepszym sposobem będzie wykorzystanie zaproszenia do Europy. Zadzwoniła na Uniwersytet, aby administracja zorganizowała jej na szybko lot do Aten oraz spotkanie z archeologami. W sumie od zawsze o tym marzyła. W końcu może zrobić coś dla siebie z dala od cudownej bandy, która z pewnością poradzi sobie bez jej umiejętności. Krzątając się szturchnęła książkę, która z hukiem wylądowała na podłodze. Kobieta schyliła się po otwarty tom i jej oczom ukazały się niezmiernie mądre słowa: nigdy nie marnuj czasu, próbując wytłumaczyć ludziom kim jesteś, którzy i tak postanowili Cię nie zrozumieć.

Którą drogę wybrałaś/-łeś?

Odpowiedz
6
Aoiffa

Aoiffa

•  AUTOR

@VickyMalfoyFelton Cieszę się, ale jak to mówią pożyjemy i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Odpowiedz
VickyMalfoyRogers

VickyMalfoyRogers

@Aoiffa To poczekam i zobaczymy co ci wyjdzie

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (6)